1 czerwca 1950 r. Koreańska Armia Ludowa zakończyła przygotowania do agresji. Plan zakładał rozpoczęcie ataku w końcu czerwca, gdy rozpoczyna się pora deszczowa. Niskie chmury, mgły i deszcz miały uniemożliwić amerykańskiemu lotnictwu przyjście z pomocą wojskom Republiki Korei. Plan operacji „wyprzedzającego ataku” opierał się na przekonaniu, że północnokoreańskie siły będą nacierały z prędkością 15-20 kilometrów na dobę i w ciągu 22-27 dni zakończą działania wojenne. Armia północnokoreańska liczyła 130 600 żołnierzy, 150 czołgów T-34,93 rosyjskich instruktorów i 132 samoloty bojowe pamiętające czasy II wojny światowej: 62 samoloty niszczenia obiektów naziemnych Ił-10 Szturmowik i 70 myśliwców przechwytujących Jak-3, Jak-9 i Łci-7.
Armia południowokoreańska miała 110 000 żołnierzy, bez czołgów, ciężkich dział i samolotów. Broniły jej amerykańskie Dalekowschodnie Siły Powietrzne (FEAF), składające się z trzech odrębnych Flot Powietrznych: 20 na Okinawie, 13 na Filipinach i 5 pod dowództwem gen. mjr. Earle’a Patridge’a, bazująca na lotniskach Japonii. W składzie tej ostatniej obok myśliwców F-82 Twin Mustang wykonywały zadania załogi odrzutowców F-80 Shooting Star.
25 czerwca 1950 r. o godz. 5.00 wojska Korei Północnej przekroczyły linię rozgraniczenia od razu uzyskując powodzenie. Około 9.00 dwa północnokoreańskie Jak-9 na małej wysokości wpadły nad lotnisko Kimpo, przeszły wzdłuż startowego pasa i znikły równie nagle jak się pojawiły. Ale o 13.40, tym razem cztery, pojawiły się znowu i zaatakowały lotnisko: zniszczyły wieżę kontrolną podpaliły skład materiałów pędnych i smarów i uszkodziły zaparkowany w pobliżu startowego pasa amerykański samolot transportowy C-54. Cztery kolejne uderzyły na lotnisko obok, niszcząc 7 południowokoreańskich T-6 Texan. Dwa ponownie ostrzelały C-54, niszcząc go zupełnie.
Amerykanie dla wzmocnienia wojsk Korei Południowej skierowali na półwysep 24 dywizję 8 Armii stacjonującej w Japonii. Samoloty myśliwskie, szturmowe i średnie bombowce startujące z lotnisk na wyspach japońskich niewiele mogły pomóc wojskom lądowym, gdyż 3 8 równoleżnik leżał na granicy ich promienia działania. Jedynymi samolotami, które mogły zaatakować cele w Korei, były dysponujące 9-tonowym ładunkiem bombowce strategiczne B-29 Superfortress z bazy Anderson na wyspie Guam. 29 czerwca gen. Mac Arthur otrzymał pozwolenie na użycie lotnictwa i floty do wsparcia wojsk Korei Południowej. Bombowce B-29 realizowały rajdy na linie kolejowe na północ od Seulu, lotniska, bazy zaopatrzeniowe i zgrupowania wojsk KRL-D wzdłuż rzeki Han.
Pierwszy kontakt z nieprzyjacielem w rejonie Osan - około 50 kilometrów na południe od Seulu - zakończył się porażką wojsk amerykańskich. Dwa tygodnie później resztki 24 dywizji zostały rozbite w rejonie Tedzon. Przybyłe z Japonii 25 dywizja piechoty i 1 dywizja kawaleryjska mogły tylko bronić ostatniego skrawka Korei Południowej - półkolistego obszaru ciągnącego się od miasta Masan, wzdłuż rzeki Naktong, przez Tegu do Morza Japońskiego2. Z tego względu zwiększono natężenie działań amerykańskiego lotnictwa bombowego. Jedynymi zatem siłami dysponującymi odpowiednim potencjałem ogniowym była stacjonująca w tym rejonie amerykańska flota powietrzna. Nie posiadając w tej przestrzeni operacyjnej żadnych sił lotniczych Wielka Brytania wysłała lotniskowiec HMS Triumph z myśliwcami Supermarine Seafire i Fairey Firefly na pokładzie, aby wraz z amerykańskim USS „Valley Forge” wyposażonym w odrzutowe myśliwce Grumman F-9F Panther patrolować wybrzeże Korei. Ale tym, czego Koreańczycy z północy obawiali się najbardziej, były amerykańskie samoloty po wykonaniu zadań ogniowych wzorem „Frantic Joe” lądujące na lotniskach Korei Południowej. Z tego względu północnokoreańskie myśliwce często w powietrzu oczekiwały na taką okazję, by uderzyć boleśnie i możliwie szybko wycofać się z niebezpiecznego rejonu. 6 lipca o 14.07 osiem Jak-9 zaatakowało lotnisko Suwon w pobliżu Seulu niszcząc bombowiec B-26 i dwa myśliwce F-82, które w samo południe lądowały tam awaryjnie. W dwie godziny później zjawiły się ponownie, aby wzniecić pożar w składzie paliw i zaatakować podchodzący do lądowania samolot transportowy Douglas C-54. Po dalszych trzydziestu minutach kolejne cztery Jaki z niskiego lotu zniszczyły dwie osłonowe baterie dział przeciwlotniczych, remontowy hangar i samolot Skymaster C-54.
Sytuacja była na tyle krytyczna, że McArthur w końcu listopada 1950 r. zaproponował wykonanie sześciu uderzeń jądrowych w rejonie Kimchak Phe-nian. Ale nie uzyskał akceptacji. Musiał więc znacząco zwiększyć oddziaływanie lotnictwem strategicznym. 27 lipca 49 samolotów zbombardowało zakłady materiałów wybuchowych w Czosen, 29 lipca amunicyjne zakłady w Bogun i kolejowe linie Seul-Tegu, Seul-Wosan i Hyngam-Phenian. Uzupełniając niejako te uderzenia, bombardujące myśliwce VoughtF4U Corsair i Douglas AD-1 Sky-raider z lotniskowców Valley Forge, Philippine Sea i Boxer osłaniane w akcjach przez myśliwce Seafire i Firefly z brytyjskiego „Triumpha” wytrwale poszukiwały i niszczyły mobilne cele punktowe: manewrujące pododdziały zmotoryzowane i czołgi, dowożące zaopatrzenie ciężarówki, radiolokacyjne stacje i baterie dokuczliwych dział przeciwlotniczych.
Armia południowokoreańska miała 110 000 żołnierzy, bez czołgów, ciężkich dział i samolotów. Broniły jej amerykańskie Dalekowschodnie Siły Powietrzne (FEAF), składające się z trzech odrębnych Flot Powietrznych: 20 na Okinawie, 13 na Filipinach i 5 pod dowództwem gen. mjr. Earle’a Patridge’a, bazująca na lotniskach Japonii. W składzie tej ostatniej obok myśliwców F-82 Twin Mustang wykonywały zadania załogi odrzutowców F-80 Shooting Star.
25 czerwca 1950 r. o godz. 5.00 wojska Korei Północnej przekroczyły linię rozgraniczenia od razu uzyskując powodzenie. Około 9.00 dwa północnokoreańskie Jak-9 na małej wysokości wpadły nad lotnisko Kimpo, przeszły wzdłuż startowego pasa i znikły równie nagle jak się pojawiły. Ale o 13.40, tym razem cztery, pojawiły się znowu i zaatakowały lotnisko: zniszczyły wieżę kontrolną podpaliły skład materiałów pędnych i smarów i uszkodziły zaparkowany w pobliżu startowego pasa amerykański samolot transportowy C-54. Cztery kolejne uderzyły na lotnisko obok, niszcząc 7 południowokoreańskich T-6 Texan. Dwa ponownie ostrzelały C-54, niszcząc go zupełnie.
Amerykanie dla wzmocnienia wojsk Korei Południowej skierowali na półwysep 24 dywizję 8 Armii stacjonującej w Japonii. Samoloty myśliwskie, szturmowe i średnie bombowce startujące z lotnisk na wyspach japońskich niewiele mogły pomóc wojskom lądowym, gdyż 3 8 równoleżnik leżał na granicy ich promienia działania. Jedynymi samolotami, które mogły zaatakować cele w Korei, były dysponujące 9-tonowym ładunkiem bombowce strategiczne B-29 Superfortress z bazy Anderson na wyspie Guam. 29 czerwca gen. Mac Arthur otrzymał pozwolenie na użycie lotnictwa i floty do wsparcia wojsk Korei Południowej. Bombowce B-29 realizowały rajdy na linie kolejowe na północ od Seulu, lotniska, bazy zaopatrzeniowe i zgrupowania wojsk KRL-D wzdłuż rzeki Han.
Pierwszy kontakt z nieprzyjacielem w rejonie Osan - około 50 kilometrów na południe od Seulu - zakończył się porażką wojsk amerykańskich. Dwa tygodnie później resztki 24 dywizji zostały rozbite w rejonie Tedzon. Przybyłe z Japonii 25 dywizja piechoty i 1 dywizja kawaleryjska mogły tylko bronić ostatniego skrawka Korei Południowej - półkolistego obszaru ciągnącego się od miasta Masan, wzdłuż rzeki Naktong, przez Tegu do Morza Japońskiego2. Z tego względu zwiększono natężenie działań amerykańskiego lotnictwa bombowego. Jedynymi zatem siłami dysponującymi odpowiednim potencjałem ogniowym była stacjonująca w tym rejonie amerykańska flota powietrzna. Nie posiadając w tej przestrzeni operacyjnej żadnych sił lotniczych Wielka Brytania wysłała lotniskowiec HMS Triumph z myśliwcami Supermarine Seafire i Fairey Firefly na pokładzie, aby wraz z amerykańskim USS „Valley Forge” wyposażonym w odrzutowe myśliwce Grumman F-9F Panther patrolować wybrzeże Korei. Ale tym, czego Koreańczycy z północy obawiali się najbardziej, były amerykańskie samoloty po wykonaniu zadań ogniowych wzorem „Frantic Joe” lądujące na lotniskach Korei Południowej. Z tego względu północnokoreańskie myśliwce często w powietrzu oczekiwały na taką okazję, by uderzyć boleśnie i możliwie szybko wycofać się z niebezpiecznego rejonu. 6 lipca o 14.07 osiem Jak-9 zaatakowało lotnisko Suwon w pobliżu Seulu niszcząc bombowiec B-26 i dwa myśliwce F-82, które w samo południe lądowały tam awaryjnie. W dwie godziny później zjawiły się ponownie, aby wzniecić pożar w składzie paliw i zaatakować podchodzący do lądowania samolot transportowy Douglas C-54. Po dalszych trzydziestu minutach kolejne cztery Jaki z niskiego lotu zniszczyły dwie osłonowe baterie dział przeciwlotniczych, remontowy hangar i samolot Skymaster C-54.
Sytuacja była na tyle krytyczna, że McArthur w końcu listopada 1950 r. zaproponował wykonanie sześciu uderzeń jądrowych w rejonie Kimchak Phe-nian. Ale nie uzyskał akceptacji. Musiał więc znacząco zwiększyć oddziaływanie lotnictwem strategicznym. 27 lipca 49 samolotów zbombardowało zakłady materiałów wybuchowych w Czosen, 29 lipca amunicyjne zakłady w Bogun i kolejowe linie Seul-Tegu, Seul-Wosan i Hyngam-Phenian. Uzupełniając niejako te uderzenia, bombardujące myśliwce VoughtF4U Corsair i Douglas AD-1 Sky-raider z lotniskowców Valley Forge, Philippine Sea i Boxer osłaniane w akcjach przez myśliwce Seafire i Firefly z brytyjskiego „Triumpha” wytrwale poszukiwały i niszczyły mobilne cele punktowe: manewrujące pododdziały zmotoryzowane i czołgi, dowożące zaopatrzenie ciężarówki, radiolokacyjne stacje i baterie dokuczliwych dział przeciwlotniczych.