W sierpniu dowódca Bomber Command zameldował, że wszystkie większe zakłady przemysłowe i dworce przeładunkowe KRL-D poddane zostały skutecznym uderzeniom i pozostają pod ogniową kontrolą.
Jednak wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z odkrytej jeszcze w końcu II wojny światowej surowej prawdy, że strategiczne bombardowania wymagają strategicznych celów. To ich niszczenie właśnie, ich unicestwienie było podstawą istnienia i wykorzystywania tego rodzaju lotnictwa.
Tymczasem takich obiektów na terytorium Korei Północnej znajdowało się zaledwie kilka, większość usytuowana była w obszarze północno-wschodnich Chin, a tam Amerykanie, niestety, zniszczyć ich nie mogli. Nic dziwnego, że większość wojowniczych załóg bombowców strategicznych dosadnie wyrażała swoje rozgoryczenie; chcieli bombardować odpowiadające ich możliwościom chińskie obiekty, zwłaszcza lotniska, składy paliw, miejskie aglomeracje i zaopatrzeniowe bazy, nie „kładki przez rzeczkę”. Ale na tym akurat polegał nowy porządek świata - świata wielkich bloków wojskowych. I chociaż Korea Północna była agresorem, a Chiny jej sojusznikiem, w kontekście zimnej wojny atak na Chiny mógł sprowokować Związek Sowiecki i ponownie rozpętać tak niedawno zażegnany konflikt na wielką skalę. W tym właśnie przejawiała się jedna z charakterystycznych cech świata podzielonego na dwa zbrojne obozy, które nie walczyły ze sobą bezpośrednio, lecz mocno angażowały się pośrednio w konflikty inicjowane wzdłuż niepewnej linii podziału stref wpływów.
Wtedy Mac Arthur podjął decyzję o desancie w Inczhon, niewielkim porcie leżącym w odległości 270 kilometrów od Pusan, ale tylko trzydzieści od Seulu. Wykorzystując zaskoczenie, Amerykanie zamierzali wyjść na tyły wojsk północ-nokoreańskich, zająć Seul i przeciąć linie zaopatrzeniowe wroga. We wrześniu tylko w jednym dniu - piętnastego - przypływ morza jest na tyle duży, aby umożliwić desant, ale trwa zaledwie trzy godziny rano i wieczorem. Między przypływami olbrzymie połacie błota rozciągające się na odległość pięciu kilometrów od brzegu wzbraniajądostęp. Lotnictwo miało przygotować możliwość wysadzenia desantu, osłonić jego przejście morzem i desantowanie. 12 września 1950 r. rozpoczęła się operacja „Chromite” (chromit - ruda chromu). Bombowce B-29 trójkami samolotów bombardowały przylegające do plaż umocnienia: na północ od Inczhon „Red Beach” i południe „Blue Beach”. Załogi samolotów pokładowych uzupełniały uderzenia czterosamolotowymi patrolami oraz usiłowały możliwie szczelnie osłonić lądowanie okrętów i barek desantowych na plażach.
Koreańczycy główny wysiłek lotnictwa skupili na blokowaniu nalotów bombowców strategicznych myśliwcami dyżurującymi w powietrzu, stosując taktykę kowalskich „kleszczy”. Polegała ona na osaczaniu w określonym rejonie radiolokacyjnie uprzednio wykrytych amerykańskich bombowców. Dwie grupy myśliwców na dużych wysokościach kierowano na strumień bombowych trójek z równoległymi lub nieco rozchodzącymi się w stosunku do siebie kursami, z zasady bez wzajemnej widzialności wzrokowej tak, aby przeciwnik znalazł się dokładnie między nimi. Po minięciu czoła amerykańskiego nalotu obie grupy na komendę ze stanowiska dowodzenia wykonywały zwrot na północ i tworzyły dno swego rodzaju przepastnego, powietrznego worka. Trzecia grupa koreańskich myśliwców wprowadzona była do walki na wysokości niewiele różniącej się od wysokości lotu celu, między dwie pozostałe grupy atakując bombowce od czoła. W ten sposób zestrzelono dwanaście amerykańskich samolotów. 14 września uderzyły samoloty myśliwsko-bombowe F4U Corsair. W dwu nalotach zniszczyły czternaście umocnionych pozycji na wybrzeżu. Piętnastego o 5.20 cztery krążowniki i 7 niszczycieli podeszło pod Inczhon i podjęło ostrzał nadbrzeżnych stanowisk. Pod osłoną ich ognia 230 jednostek desantowych zaatakowało plaże w rejonach „Red Beach”, „Green Beach” i „Blue Be-ach”. Lotnictwo myśliwskie wzbraniało dostępu północnokoreańskim samolotom do rejonu desantowania. W okresach odpływu tylko lotnictwo mogło wspierać marines. Od godziny ósmej do szesnastej po południu załogi samolotów z lotniskowca USS Philipine Sea wykonały 132 loty bojowe. 16 września 5 pułk marines zajął lotnisko Kimpo leżące 13 kilometrów na wschód od Seulu. Samo miasto zostało zdobyte 26 września i 8 Armia z południowego przyczółka Pusan ruszyła na północ 30 września przekraczając 38 równoleżnik wentylacja warszawa.
27 września ONZ-towskie wojska odbiły Seul. Północnokoreański I sekretarz komunistycznej partii Kim Ir Sen zdecydowanie odrzucił jakąkolwiek myśli o kapitulacji Korei, a wojowniczy premier Chin Czou En Laj w stosownym przemówieniu ostrzegł ONZ, że jeżeli Korea Północna zostanie ponownie zaatakowana, Chiny wszystkimi siłami przyjdą jej z braterską pomocą. Przebiegły J. Wissarionowicz Stalin umiejętnie naciskał na Chińczyków, aby możliwie silnie i szybko uderzyli z północy obiecując jednocześnie, że jeżeli tak uczynią, przyśle im niebagatelną pomoc swoich lotników'.
Jednak wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z odkrytej jeszcze w końcu II wojny światowej surowej prawdy, że strategiczne bombardowania wymagają strategicznych celów. To ich niszczenie właśnie, ich unicestwienie było podstawą istnienia i wykorzystywania tego rodzaju lotnictwa.
Tymczasem takich obiektów na terytorium Korei Północnej znajdowało się zaledwie kilka, większość usytuowana była w obszarze północno-wschodnich Chin, a tam Amerykanie, niestety, zniszczyć ich nie mogli. Nic dziwnego, że większość wojowniczych załóg bombowców strategicznych dosadnie wyrażała swoje rozgoryczenie; chcieli bombardować odpowiadające ich możliwościom chińskie obiekty, zwłaszcza lotniska, składy paliw, miejskie aglomeracje i zaopatrzeniowe bazy, nie „kładki przez rzeczkę”. Ale na tym akurat polegał nowy porządek świata - świata wielkich bloków wojskowych. I chociaż Korea Północna była agresorem, a Chiny jej sojusznikiem, w kontekście zimnej wojny atak na Chiny mógł sprowokować Związek Sowiecki i ponownie rozpętać tak niedawno zażegnany konflikt na wielką skalę. W tym właśnie przejawiała się jedna z charakterystycznych cech świata podzielonego na dwa zbrojne obozy, które nie walczyły ze sobą bezpośrednio, lecz mocno angażowały się pośrednio w konflikty inicjowane wzdłuż niepewnej linii podziału stref wpływów.
Wtedy Mac Arthur podjął decyzję o desancie w Inczhon, niewielkim porcie leżącym w odległości 270 kilometrów od Pusan, ale tylko trzydzieści od Seulu. Wykorzystując zaskoczenie, Amerykanie zamierzali wyjść na tyły wojsk północ-nokoreańskich, zająć Seul i przeciąć linie zaopatrzeniowe wroga. We wrześniu tylko w jednym dniu - piętnastego - przypływ morza jest na tyle duży, aby umożliwić desant, ale trwa zaledwie trzy godziny rano i wieczorem. Między przypływami olbrzymie połacie błota rozciągające się na odległość pięciu kilometrów od brzegu wzbraniajądostęp. Lotnictwo miało przygotować możliwość wysadzenia desantu, osłonić jego przejście morzem i desantowanie. 12 września 1950 r. rozpoczęła się operacja „Chromite” (chromit - ruda chromu). Bombowce B-29 trójkami samolotów bombardowały przylegające do plaż umocnienia: na północ od Inczhon „Red Beach” i południe „Blue Beach”. Załogi samolotów pokładowych uzupełniały uderzenia czterosamolotowymi patrolami oraz usiłowały możliwie szczelnie osłonić lądowanie okrętów i barek desantowych na plażach.
Koreańczycy główny wysiłek lotnictwa skupili na blokowaniu nalotów bombowców strategicznych myśliwcami dyżurującymi w powietrzu, stosując taktykę kowalskich „kleszczy”. Polegała ona na osaczaniu w określonym rejonie radiolokacyjnie uprzednio wykrytych amerykańskich bombowców. Dwie grupy myśliwców na dużych wysokościach kierowano na strumień bombowych trójek z równoległymi lub nieco rozchodzącymi się w stosunku do siebie kursami, z zasady bez wzajemnej widzialności wzrokowej tak, aby przeciwnik znalazł się dokładnie między nimi. Po minięciu czoła amerykańskiego nalotu obie grupy na komendę ze stanowiska dowodzenia wykonywały zwrot na północ i tworzyły dno swego rodzaju przepastnego, powietrznego worka. Trzecia grupa koreańskich myśliwców wprowadzona była do walki na wysokości niewiele różniącej się od wysokości lotu celu, między dwie pozostałe grupy atakując bombowce od czoła. W ten sposób zestrzelono dwanaście amerykańskich samolotów. 14 września uderzyły samoloty myśliwsko-bombowe F4U Corsair. W dwu nalotach zniszczyły czternaście umocnionych pozycji na wybrzeżu. Piętnastego o 5.20 cztery krążowniki i 7 niszczycieli podeszło pod Inczhon i podjęło ostrzał nadbrzeżnych stanowisk. Pod osłoną ich ognia 230 jednostek desantowych zaatakowało plaże w rejonach „Red Beach”, „Green Beach” i „Blue Be-ach”. Lotnictwo myśliwskie wzbraniało dostępu północnokoreańskim samolotom do rejonu desantowania. W okresach odpływu tylko lotnictwo mogło wspierać marines. Od godziny ósmej do szesnastej po południu załogi samolotów z lotniskowca USS Philipine Sea wykonały 132 loty bojowe. 16 września 5 pułk marines zajął lotnisko Kimpo leżące 13 kilometrów na wschód od Seulu. Samo miasto zostało zdobyte 26 września i 8 Armia z południowego przyczółka Pusan ruszyła na północ 30 września przekraczając 38 równoleżnik wentylacja warszawa.
27 września ONZ-towskie wojska odbiły Seul. Północnokoreański I sekretarz komunistycznej partii Kim Ir Sen zdecydowanie odrzucił jakąkolwiek myśli o kapitulacji Korei, a wojowniczy premier Chin Czou En Laj w stosownym przemówieniu ostrzegł ONZ, że jeżeli Korea Północna zostanie ponownie zaatakowana, Chiny wszystkimi siłami przyjdą jej z braterską pomocą. Przebiegły J. Wissarionowicz Stalin umiejętnie naciskał na Chińczyków, aby możliwie silnie i szybko uderzyli z północy obiecując jednocześnie, że jeżeli tak uczynią, przyśle im niebagatelną pomoc swoich lotników'.